Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
sobota, 9 czerwca 2012
Po bitwie :)))
Wieczór niespodzianek i wielu łez...ze śmiechu.
Moja Przyjaciółka, "matka Polka", w przypływie meczowych emocji:
" LEWANDOWSKI JESTEŚ BOSKI!!!!"
Panowie na zmianę - sprint między odbiornikiem a grillem i nagle Grecy biją naszych, my krzyczymy z rozpaczy - ekipa przy grillu sądzi, że z radości :P to też krzyczą na wiwat...
Dom wariatów :)))
Rano w lodówce jeszcze tyle browaru, że do końca mistrzostw chyba wystarczy...
i takie ładne "yyy....eeee....przepraszam...umyję dziś podłogę..."
A rano jemy gofry :)
Przepis z głowy, zapamiętany z ksiązki "Jajka" Michela Roux.
Ode mnie jest podwójna porcja i szczypta proszku do pieczenia :)
GOFRY
320 g mąki pszennej przesianej
100 g stopionego masła + 3 łyżki do smarowania gofrownicy
szczypta soli i proszku do pieczenia
30 g drobnego cukru
4 jajka, oddzielnie żółtka, oddzielnie białka
500 ml mleka
Mąkę, sól, proszek i cukier łączę w jednej misce.
Oddzielnie ubijam pianę z białek, ale nie na bardzo sztywno.
Połowę mleka łączę z masłem i żółtkami.
Mieszając dodaję do mąki, masę mleczno-jajeczną, ubijam i powoli dodaję pozostałe mleko.
Na końcu dodaję białka, lekko je mieszając trzepaczką.
W czasie kiedy jedna partia gofrów się wypieka, miskę/dzbanek z ciastem zakrywam folią - by nie powstał kożuch.
Smacznego!
Pięknego weekendu Wam życzę :)
Monika
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pysznie wyglądają...i te truskawki, które tak uwielbiam, chyba się skuszę. P.S. no cóż, przez najbliższe dni lodówka pełna browaru, to chyba będzie norma :-)
OdpowiedzUsuńChyba tak :) ja czerwiec na truskawkach przeżyję! :)))
Usuńściskam mocno
M.
U mnie było podobnie. Tylko rano nie było gofrów:)
OdpowiedzUsuń:))) to dalszej pięknej zabawy Wam (i nam ;) życzę!
Usuńpozdrowień moc
M.
hahaha...ja sie tak wydarlam,ze sasiad z dolu mnie musial wuwuzela zagluszac:P
OdpowiedzUsuńGOFRY mniami-zjadlabym z 10 takich:)
od wczoraj jestem tutaj http://lookobjectively.blogspot.de/
buziaki szczekoladowe:*
Dwa razy wczoraj u Cię byłam, a tam "blog zlikwidowany"....potem mnie zlało! ale pomyślałam...poczekam, może bloger zwisł....uff...
OdpowiedzUsuń:))) gramy dalej! buzia wielka
M!
teraz musisz mnie jeszcze tylko zapisac i odwiedzac;)
UsuńU mnie też szaleństwo było i uwielbiam takie domy wariatów, coś się dzieje, nie ma nudy. A te gofry tak pysznie wyglądają, od razu widać jakie dziewczynki zadowolone :D
OdpowiedzUsuńMoniko! Szczegóły tego co było u nas zachowam;P ale nie powstrzymam się przed słowami zachwytu nad tymi pięknymi goframi! Tak mi się zamarzyło pokibicować z Tobą - nawet podłogę mogę wyczyścić - usmażyłabyś mi taki stosik? ;D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:*
o, tak, tak, wczoraj było bardzo emocjonujaco:)
OdpowiedzUsuńa dzisiejsze sniadanko u mnie takie samo:)
pysznie wyglądają. pora chyba gofrownice sobie sprawić :D ileż ja razy już nosiłam sie z tym zamiarem? :D ale wkońcu trzeba.
OdpowiedzUsuńDobrze się zapowiadało, a skończyło jak zawsze :( Dobrze, że piwo jest - na otarcie łez, chyba sporo się go przyda...a może nie?
OdpowiedzUsuńNie ma to jak piłka nożna! Oj ,u mnie też było szaleństwo:)
OdpowiedzUsuńA ten tekst to koleżanka miała taki sam jak ja haha:D
Nawet na FB go umieściłam ;D.
Cudne gofry !
Pozdrowienia Moniś:*
A dopiero u Marghe widziałam gofry. Atakuję mnie zewsząd, a ja przecież gofrownicy nie posiadam... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kobiety!!!
OdpowiedzUsuńWeekend dobija do końca; ja już potrzebuję DIETY KIBICA :)))
Chorwacja pięknie się cieszy (zerkam na mecz pacyfikując Człowieka)
dziękuję za wszystkie miłe słowa i odwiedziny!
buuuuuuziaki
M.
raz na 4 lata trzeba to przeżyć... a takie gofry to można i codziennie.
OdpowiedzUsuń:))) jak widać na wszystko jest sposób! :))
UsuńM.
Mniamm :) też mam ochotę na gofry a mecze... tak przy okazji jakoś ;)
OdpowiedzUsuń:) pozdrówki najcieplejsze!
UsuńM.
ja tu do Ciebie z bzikiem, a tu takie pyszne gofry, możemy się wymienić ;)
OdpowiedzUsuńTo się mieniamy proszę ja Ciebie :***
OdpowiedzUsuń