Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
wtorek, 7 września 2010
Pszczółki i herbatniki, na płynący czas :)
Gdy dzwoneczek się odezwie biegniemy do szkółki
By się uczyć nowych rzeczy
Pracować jak pszczółki...
Dana moja dana, ukochana szkoło
Bardzo się witamy bo nam tu wesołoooooooo....:)))
Pioseneczkę o pszczółkach moja Mama śpiewała kiedyś mnie, potem mojej Karolince.
Dziś, kiedy moja Córka poszła z innymi małymi Pszczółkami do szkoły, śpiewają tam już
inne bardzo ładne piosenki...
A pszczółki. Kiedyś widziałam je u Nigelli, potem chyba u Viri, a żółciutka masa cukrowa czekała na swój moment w spiżarni. I się doczekała.
Wrześniowa kuchnia Na Grabinie to kuchnia szkolna - królestwo małych i mniejszych kanapek, gorących zup i naleśników.
Wszystko powoli zaczyna nabierać własnego rytmu i wpisywać się w naszą codzienność - prace domowe, pakowanie tornistra, temperowanie ołówków, prasowanie stroju na wf...
Dziś jednak, kiedy mały Uczeń już śpi, a żelazko jeszcze czeka na swoją kolej, bardzo mocno czuję jak czas płynie i zmienia. Mnie, świat wokół mnie. Moje odbicie w lustrze, słowa zapisane w kalendarzu...
Skusicie się wieczorem na kilka herbatników? Razem ze mną... :)
MAŚLANE HERBATNIKI
Przepis pochodzi z książki Kuchnia Wegetariańska, wyd. Parragon
1/2 szklanki cukru
1 szklanka masła w temp. pokojowej
3 szklanki mąki pszennej przesianej
szczypta soli
odrobina cynamonu
W dużej misce ubijam masło razem z cukrem. Przesiewam mąkę, dodaję sól i cynamon i wyrabiam sztywne ciasto. Chwilę zagniatam, chłodzę w lodówce przez minimum kwadrans.
W tym czasie nagrzewam piekarnik do temp. 180 st.
Ciasto razwołkowuję między dwoma kawałkami folii spożywczej i wycinam z niego dowolne kształty.
Piekę ok. 10-12 minut.
Smacznego!
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jak najbardziej się skusze na ciasteczka
OdpowiedzUsuńpszczółki cudne , cudne
:)
OdpowiedzUsuńdziękuję Aluś, cieszę się, że wieczorna pora Cię nie odstraszyła :)
M.
na takie firmowe z napisem ciasteczka jest zawsze czas Monika!
OdpowiedzUsuńI ja Monis, i ja :)) Tylko poprosze do cisteczek szklanke zimnego mleka :) A pszczolki przeurocze :))
OdpowiedzUsuńAle słodko i słonecznie u Ciebie, Moniś... Ciasteczka urocze i takie delikatne...:) Jak ja bym chciała mieć taki spokojny unormowany czas i rytm... Bardzo cię pozdrawiam, Mamo, która wchodzisz w nowy czas...Odtąd już wszystko będzie inne:)
OdpowiedzUsuńlubię tą wrześniową kuchnię :) śliczne pszczółki. jeszcze przypominają lato.
OdpowiedzUsuńsłodycze najlepiej smakują wieczorem ;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że "Kuchnia wegetariańska" Ci się spodobała :)
ściskam
te pszczółki Nigella wymyśliła świetne, ja je czasami robię właśnie bez ciasta jak nam dzieciarnia do domu wpada, wtedy mają ubaw bo zawsze wszystkie zjadają i jak braknie - robią same (:
OdpowiedzUsuńa herbatnika w Twoim i kubka mleka towarzystwie nie odmówię (: siadam więc i nie wygonisz mnie tak łatwo ;P
buziaki :*
Czesc Monika, trafilam tu przez Ale i Pole to je prosze obwiniac :) Wpadlam tu do Ciebie raz czy drugi, postanowilam przejrzec wiecej Twych wpisow dawnych, ale jak to jest pewnie wiesz... Gdy zobaczylam dzisiaj pszczolki, to nie wytrzymalam - to dla mnei magiczne wspomnienie, to pierwszy deser jaki robilam razem z L, bylo to nascie lat temu, a przepis byl z ksiazki dla dzieci cos w stylu "Kuchnia Kubusia Puchatka", rany wygladaje te Twoje pscolki tak jak z tamtych chwil ulotnych. Ja to sie latwo rozczulam...
OdpowiedzUsuńUsciski sle, dla szkolnych pszczolek rowniez :)
Pszczółki piękne!!! moja Blondyneczka byłaby zachwycona. Herbatniki dla mnie w sam raz na schrupanie o 23.17 :) oj zjadałabym takiego... dobrej nocki. Ja jakoś spać nie mogę.
OdpowiedzUsuńJa chce,ja chce!! zostalo jeszcze dla mnie jedno ciasteczko??bo tlok widze.....
OdpowiedzUsuńPszczolki przeurocze sa!!! a piosenki sa nieodlaczna czescia polskich szkol,czego strasznie mi w niemieckich szkolach brakuje,a raczej brakowalo (juz jest mniej wazne,bo to juz panienka) u mojej corki....
Pozdrawiam cieplutko :)
szklanka masła?
OdpowiedzUsuńchyba łatwy przepis - ja jestem zielona w pieczeniu, ale może się skusze na pieczenie ;)
pszczółki są przeurocze. a takie ciasteczka.. takie z pozory zwyczajne, chrupiące, to ja bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńAkurat do herbatki na dobry dzień ciasteczko się przyda doskonale :)
OdpowiedzUsuńWspaniale jest czytać o Tobie i Twojej Córeczce :) Powodzenia jej życzę i Tobie dużo radości :)
Takie pszczółki to ja widziałam w "Książce kucharskiej Kubusia Puchatka". Zacny przepis , a herbatniki z pewnością idealne do herbaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Maślane piękne i chętnie bym się poczęstowała...
OdpowiedzUsuńPszczółki niesamowite!
Pozdrawiam.
Moniko śliczne pszczółki. Chyba też zrobię, mojej przedszkolnej panience. A ciasteczka, najlepsze są właśnie wieczorem. Dla mnie z kubkiem herbaty. Poczęstuje się chętnie
OdpowiedzUsuńTwoim i zapraszam do mnie, w razie gdybyś już wszystkie swoje spożytkowała.
hahahha jakie fajne firmowe herbatniczki!
OdpowiedzUsuńChętnie się poczęstuję, oczy nasycę słoneczną żółcią i podspiewam sobie ....Jestem sobie przedszkolaczek,nie grymaszę i nie płaczę, na bebenku sobie gram: ram tam, tam, ram tam tam...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia i samych dobrych wiadomości :)*
A takie pszczółki to przelatują przez parkan do sąsiadów? Prasowanie stroju na WF? Zabrzamiało złowieszczo, ale mam osobisty stosunke do nieprasowania. Odpocznij sobie dziewczyno! A ciastka z napisami piękne, też się zasadzam na takie literki.
OdpowiedzUsuńZ Tobą, Moniko, zawsze takie ciasteczko miło byłoby schrupać.
OdpowiedzUsuńUściski!
I pszczółeczki piękne i herbatniczki, te napisy dodają im charakteru, nie ma co ... mundurki moich dzieci są na szczęście non-iron!
OdpowiedzUsuńNa herbatniczka z Tobą Moniś, zawsze:) Piękne te Twoje herbatniki:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla całej rodzinki:)
To ja poproszę tego herbatnika :)
OdpowiedzUsuńHerbatniki? ZAWSZE! :-) A pszczółki sprawiły, że bardzooo szeroko się uśmiecham!
OdpowiedzUsuńCały tydzień sobie czytałam Wasze komentarze i cieplutko mi się robiło na sercu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za każde dobre i miłe słowo.
Bardzo Dziękuję i każdą z Was z osobna bardzo ciepło ściskam.
M.