Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
środa, 11 listopada 2009
Mały Człowiek. I orzech :)
Kaszel, katar i najgorsze - gorączka.
Moja Mała Dziewczynka choruje. Zwykły wirus, nic groźnego mam nadzieję, ale jest zmęczona, słabiutka, choć bardzo dzielna.
Kolejny dzień siedzimy w domu, przeczekując wstrętne choróbsko.
Kiedy masuję jej małą stópkę w niebieskiej skarpetce w serduszka, całuję rozpalony brzuszek, gładzę czerwone polisie - świat staje w miejscu.
To Czas, kiedy potrzebujemy tylko siebie.
- Co byś Kochanie zjadła...pomidorówkę, naleśniki, racuszki, leniwe...
- Nie. Mamuś. Nic
- Budyń? Albo kisiel. albo...
- Tak. Kisiel zjem Mamuś.
Zjadła...cztery małe miseczki :)))
Potem już tylko kolację.
A kisiel przygotowałam ze słoika czereśni, które tego lata zrobiła moja Mama.
Były to takie owoce w zalewie - prawie kompot, tylko dużo więcej owoców.
KISIEL DOMOWY
80 g mąki ziemniaczanej
500 ml zimnej wody
500 g owoców w zalewie
cukier do smaku - w zależności - jak bardzo są słodkie owoce
ewentualnie troszkę soku malinowego - także do smaku
Owoce w zalewie zagotowuję w garnuszku na wolnym ogniu.
W 500 ml wody rozmącam mąkę ziemniaczaną. Garnek stawiam na mały gaz; na zimną wodę z mąką wlewam gotujące się owoce, cały czas mieszając.
Chwilę gotuję.
Mój kisiel początkowo był dość gęsty, ale po zmiksowaniu owoców blenderem - konsystencja stała się dużo rzadsza.
###
A teraz już orzechowo. Z wielką przyjemnością dołączę się do akcji orzechowej, prowadzonej przez Polkę i Elę :) dziewczyny pięknie wprowadziły temat, same świetnie się bawią w swoich kuchniach i inspirują innych.
Pierwsza moja propozycja też jest zainspirowana propozycjami Poli oraz Liski, które swego czasu korzystając z przepisu Gordona Ramsaya - przygotowały wytrawne tarty na orzechowym spodzie.
Cały sekret tarty leży w orzechach i parmezanie. Ciasto jest niezwykle kruche, aromatyczne, chrupiące...po prostu idealne do tart wytrawnych.
Tartę Polki znajdziecie - tu
Tartę Liski - tu
TARTA ORZECHOWA. Z grzybami.
200g maki pszennej
100g mielonych orzechów włoskich
100 g zimnego masła pokrojonego w kostkę
50 g swieżo startego parmezanu
1 jajko, lekko roztrzepane
1-2 lyżki stolowe zimnego mleka
Najpierw łączę suche składniki, powoli dodaję masło, jajko i mleko. wyrabiam ciasto. Odstwiam je na pół godziny do lodówki.
Najpierw podpiekam delikatnie spód - w wyższej temp. - 190 st, a potem już całość w 170 st. - za to ok.40 minut.
Moja tarta także była z grzybami oraz cebulką.
Ale sądzę, że spód ten świetnie skomponuje się także z suszonymi pomidorami, bakłażanem, cukinią, papryką, kawałakmi łososia czy innego mięsa.
Smacznego
M.
Mam nadzieję, że razem z K. coś jeszcze z naszych orzechowych zapasów wyczarujemy:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękna ta Twoja tarta. Bardzo lubię takie na orzechowym spodzie. Dużo zdrówka dla córeczki. Jak zjadła 4 miseczki tzn., że zdrowieje.
OdpowiedzUsuńNie zaraźcie się nawzajem. Pozdrawiam.Lo
też życzę dużo zdrówka dla córci :) taki kisielek na pewno ozdrowi, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam kruche ciasto z dodatkiem orzechów przeróżnych, szczególnie bezglutenowe robi się w ten sposób dużo lepsze. Twoja tarta wygląda prześlicznie i jest z pewnością bardzo smaczna.
OdpowiedzUsuń4 miseczki kisielku to dobry znak, trzymam kciuki za Córeczkę i pozdrawiam Was :)
Przepyszna tarta Monis. I sliczne zdjecia. Przykro mi, ze male K. choruje :( Szybkiego powrotu do zdrowia jej zycze. Trzymajcie sie cieplo. Duza buzka :)
OdpowiedzUsuńZdrówka zycze Maleńkiej!
OdpowiedzUsuń:**
U nas tez niedawno była choroba, więc wiem co przeżywacie.
Buziaczki dla Was:**
A tarta wygląda przepysznie!:)
Pozdrawiam.:)
ojoj! zycze szybkiego poworotu do zdrowka dla Coreczki! na pewno masaz stopek i domowy kisiel, a zwlaszcza ceplo mamy pomagaja! :-)
OdpowiedzUsuńtarta cudowna! swietne polaczenie smakow!
dla córeczki zdrowia życzę, dużo zdrowia
OdpowiedzUsuńa tarta przepiękna i na pewno niezwykle pyszna
Moc pozytywnych fluidow dla Was w takim razie! :*
OdpowiedzUsuńA tarta podoba mi sie wyjatkowo, chyba dlugo nie uda mi sie jej opierac ;)
Pozdrawiam serdecznie Moniko!
Przesylam zdrowe fluidki dla Coreczki,oby sie szybko wykurowala.
OdpowiedzUsuńTarta wyglada i smakuje zapewnie oblednie!!!!!
Pozdrawiam cieplutko :)
Moniko duzo zdrowka dla Malej Ksiezniczki :*** Mi zawsze szkoda dzieciaczkow jak choruja - sa takie biedne chcoiaz dzielnie i uparcie mowia ze nic im nie jest...
OdpowiedzUsuńDziekuje za przepis na kisiel - jest boski!
A tarta to ja chyba najlepiej wiem jak smakuje :D Dziekuje ze o mnie tak zawsze milo wspominasz :**
Sciskam i duzo duzo calusow :*
To jest właśnie ten plus chorowania - dostaje się smakołyki do łóżka :) Zdrówka dla córeczki :)
OdpowiedzUsuńTartę zjadłabym raz dwa, uwielbiam ten spód Ramsay'a :)
Ja też kisiel chciałam sobie robić, ale odkryłam, ze nie mam mąki ziemniaczanej. Wczoraj jednak ją kupiłam, bo robiłam kluchy śląskie, więc i kisielek niebawem osłodzi mi żywot :)
OdpowiedzUsuńPamiętam,że gdy byłam małą osóbką, to trochę lubiłam chorować, właśnie ze względu na to rozpieszczanie...;)
Niech Ci Karola do zdrowia wraca szybko! trzymajcie się, dziewczyny!
Ślicznie się prezentuje ta orzechowo-grzybowa tarta.A Domowy kisiel jest dobry na wszystko :) Buziaki dla Karoli , niech szybko zdrowieje :D
OdpowiedzUsuńLo;
OdpowiedzUsuńziękuję - kurczaki też tak myślałam, że będzie lepiej ale niestety ;( no ale damy radę. Dziękuję. Pozdrawiam
M.
Paulinko;
Dziękuję, trzymaj się ciepło:)
Felluniu;
Dobra była, prawda - ja też uwielbiam orzechowe ciasta. Dziękuję.
Majeczko
Dziękuję, kurujemy się wiesz jak to jest. To już nie katarek. Ale dzielna babka z tej mojej Panienki ;) Całuję. M
Majanko;
Taki czas. Trzeba go przetrwać. Dziękuję :)
cudawianko;
Dziękuję. Mam nadzieję, że szybko się wykurujemy. Całuję, też uważajcie na siebie. Buziak. M.
margot;
dzikuję, ozdrawiam Cię cieplutko
M.
Bea;
dziękuję Kochana. Mam nadzieję, że na tych choróbsku kiepski czas nam się skończy. Pozdrawiam. M. :*
Gosiu;
Dziękuję, dobre żarełko pomaga na wszystko, nie :))
Buziaki
M.
Polko;
Dziękuję, mnie też się serducho wtedy kroi jak cebulka na tatar ;) bo to takie maluszki a tyle muszą się nacierpieć.
Tak dzielności to można się od nich uczyć.
Ja dziękuję - za przepis :)
Buziak
M.
Tilianara;
No i tu masz rację - jedzonko do łóżka, nielimitowany czas na przytulanie i zabawę, dowolne godziny snu :)
Ale niech już zdrowa będzie. Dziękuję, pozdrawiam ciepło.
Ja za samym Ramsayem to tak średnio - ale czasami jak coś jego zrobię to bardzo mnie przekonuje.
M.
Aniu;
Tak, jest w tym chorowaniu coś dobrego. Ja wogóle lubię jak czas się zatrzymuje, lubię nie pędzić.
Wiem, że to kompletnie nie życiowe - ale jest wtedy czas żeby na siebie (wzajemnie) popatrzeć, posłuchać, pozwolić czasowi płynąć soim rytmem.
Śląskie mówisz! Ach, pycha! Dziękuję i buziaki
M.
Szarlotku;
Mam nadzieję, że już dziś będzie lepiej. Dziękuję Kochana za ciepłe słóka.
M. Ps. A wiedziałaś, że ktoś Ci mięsko w kuchni zrobił????
;) buziaki. M.
Caluski dla malej, niech szybko zdrowieje :) Choc z takim kisielem to duzo latwiej wyzdrowiec :) I tarta tez jest piekna, ale dzis bedzie kisiel. Z lodami ;)
OdpowiedzUsuńUsciski :*
:) Elu dziękuję, tyle miłych słów :))
OdpowiedzUsuńNo ale z tymi lodami to szalejesz. Ale to pewnie też uodparnia. Ja także wcinam lody okrągły rok.
Pozdrawiam :) M.
Ja też mam nadzieję,że jeszcze coś orzechowego wyczaruję!:)
OdpowiedzUsuńHa!
Śliczna tarciocha:),orzechowy spód pasuje jak ulał!Świetna sprawa.
Niech K. zdrowieje,ucałuj ją ode mnie w (mam nadzieję już nie rozpalony) brzuszek:))
Pozdrówka ,moc buziaków!
Dziękuję Olciku, bardzo :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już jutro będzie lepiej.
Całuski.
M.