Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
niedziela, 15 listopada 2009
Tort marchewkowy. Z orzechami
Bardzo dobrze zapamiętałam w tym roku smaki i kolory wiosny. Pierwsze promienie słońca, długie domowe poranki, pierwsze świeże warzywa, kwiaty, źdźbła trawy na polu na oknem.
I tak samo dobrze zapamiętam tegoroczną jesień.
Dyniową, gruszkową, orzechową, pachnącą zupami i ciepłymi ciastami.
I cieszę się z tego ogromnie.
Ciszę się, że mimo pędzącej codzienności ciągle widzę te drobiazgi. Nadają życiu kolor i smak.
Ten torcik to wariacja na temat mojego ukochanego ciasta marchewkowego. Przepis dostałam ładnych kilka lat temu od pewnej Kasi, z którą pracowałam.
Torcik to po prostu półtora porcji ciasta, upieczone w dwóch formach o średnicy 22 cm, przełożone kremem karmelowym oraz kremem z mascarpone.
Ani nasza Trójka, ani moi Rodzice – nie jadamy kremów na maśle. Po prostu nikt z nas nie lubi. Dlatego torty i ciasta przekładamy jedynie masami serowymi, czekoladowymi „bitką-śmietką” (jak mawia J.). Ja tym razem użyłam gotowej masy karmelowej.
No i ciut ;) nasączyłam alkoholem...
M. :)
TORCIK MARCHEWKOWY. Z ORZECHAMI.
czyli Ciasto Marchewkowe
2 szklanki mąki przesianej
1 szklanka cukru (spokojnie w torcie może być to3/4)
4 jajka
2 szklanki bardzo drobno tartej marchwi
150 gr orzechów (ja dodałam włoskich, dość drobno zmielonych)
½ szklanki oleju roślinnego
1 ¾ łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki sody
2 łyżeczki cynamonu
Nagrzewam piekarnik do 170 st.
Jajka ucieram z cukrem na puszystą masę, oddzielnie ubijam białka.
Stopniowo i powoli dodaję olej, część mąki. Dalej mieszam rózgą – dodając po części białek, mąki, marchwi, proszku, sody i cynamonu.
Ciasto przelewam do okrągłej blachy – 24-27 cm, posmarowanej masłem i wysypanej bułką.
Piekę 45 minut.
Smacznego.
M.
Torcik udekorowałam orzechami w karmelu, posypałam warstwą cukru pudru, kakao, obsypałam orzechami.
I dołączę go na zakończenie orzechowego tygodnia Poli i Eli :)))
Ps. Orzechowych planów było dużo więcej, ale Mały Człowiek mocno chorował.
Trufelki, ciasteczka z mąką owsianą, sałatka z rukolą i winogronami, deser orzechowo-biszkoptowy...poczekają do przyszłego roku :)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
o jaki smakowity , bardzo apetyczny ten tort i ze składników widzę ,że jest pyszny
OdpowiedzUsuńI na dokładkę ślicznie wygląda
Świetny tort, bardzo ciekawy pomysł na tort z ciasta marchewkowego!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Mały Człowiek już doszedł do siebie :)
Pozdrawiam :)
Cudny torcik Moniko! A ze na ciescie marchewkowym, to jeszzce bardziej mi sie podoba :) My tez kremow maslanych nie jadamy, choc i ogolnie to co 'tortowe' jadamy dosyc rzadko.
OdpowiedzUsuńI masz racje - to taka wlasniejesien warto jest zapamietac :)
Pozdrawiam serdecznie!
już sama nazwa brzmi zachęcająco, wiesz?
OdpowiedzUsuńtort i marchewka, ach
i ta masa
maślanych nie lubię, bo są takie mdłe
ale tą z serka wyjadłabym z chęcią
piękny tort!
a Malutkiej życzę zdrówka, niech już nie choruje..
pomysłowy, naprawdę! jadłam jedno ciasto marchewkowe i bardzo mi smakowało, więc tort pewnie też przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńO szczęśliwa posiadaczko torcika marchewkowego. Zjadłabym kawałek. U mnie w domu ostatnio odmawiają tej pyszności. Wszystko przez to, że kiedyś postanowiłam znaleźć recepturę na najlepsze. Raz na 10 dni piekłam ciasto marchewkowe z nowego przepisu, a przepisów miałam ze 30. Skończyło się na tym, że na razie mamy przerwę. Za to ja mam przepis na ulubione. Jak mnie nachodzi ochota to piekę, zjadam kawałek i resztę zanoszę do pracy, a tam znika w 5 minut. Mogę poczęstować się kawałeczkiem Twojego? Wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę mam ochotę na to ciasto! Wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńMonis, torcik przepiekny. A wiesz, ze ja marchewkowego jeszcze nie jadlam? Ciekawa jestem wiec tego smaku. Kremow maslanych tez nie lubie. Wole takie jak Ty :))
OdpowiedzUsuńBuziak dla malego K. Niech juz nie choruje Malenstwo :))
Jeszcze chcialam zaprotestowac: niech te smakolyki, ktore wymienilas na koncu, nie czekaja do przyszlego roku! Przeciez dania z dodatkiem orzechow to cos w sam raz na przedswiateczny czas :)) I nawet sobie zrymowalam :)))
Moniko, tort jest wspaniały! Chciałabym sie wgryźć w kawałeczek, mniam! :))
OdpowiedzUsuńBuźka dla Ciebie i Córeczki. Zdrówka dużo!:)
Fantastyczny ten tort ! Już wczoraj wieczorem go widziałam przez ułamek sekundy ale byłam zbyt zmęczona aby napisać coś sensownego . Wszystko idzie w kierunku świąt, i to dobrze. Zdrówka wam wszystkim z całego serducha i mam nadzieję ,że małej już lepiej i szczebiocze od poranka :)
OdpowiedzUsuńNiezmietnie apetycznie wygląda ten Twój torcik! Uwielbiam takie dekoracje, jak te orzeszki. Od razu raduje się nie tylko brzuszek, ale i oczko (ależ nagromadzenie zdrobnień! ;)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zay
Ale fajnie odmieniłaś pyszne, acz takie codzienne ciasto marchewkowe, Moniko droga :) bardzo mi się podoba, a nasączenie odrobiną promili nadaje mu bardziej tortowego charakteru, prawda?
OdpowiedzUsuńChorusek już pewnie niebawem bedzie fikał koziołki... Bylebyś tylko Ty się nie rozchorowała teraz!
Całusy wielkie.
Mam nadzieję, że Mały Człowieczek już zdrowy :) Bo jak można nie wyzdrowieć gdy taki smakołyk w domku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńKochani bardzo dziękuję za ciepłe słowa i jak zawsze za odwiedziny na Grabinie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno - ale przez to wstrętne choróbsko jesteśmy spóźnieni ze wszystkim o dwa dni ;/
Ważne, że Moja Córcia już wydobrzała, teraz tylko musi odrobić straty, odespać, zregenerować się.
A wiecie pomyślałam o takiej akcji/ albo po prostu zebraniu naszych przepiów na przeziębienia...
Coś pomyślę :))
Margot; Oj dokładki były :) Dla mnie to dość nietypowy smak jak na tort, ale Rodzinka pochłonęła. Dziękuję. Pozdrawiam. M.
Felluniu; dziękuję, miło mi bardzo. Ostatnio jakiś kombinator we mnie siedzi. :)
Bea; w mojej jesieni Kochana i Ty masz swój (dyniowy) udział. Tyle dyni to u nas jeszcze nie było co w tym roku :) Buziaki. M.
Asiejko; dziękuję Kochana. To ja wyjadam resztki kremu serkowego z miski :) Musi być tylko dobrze zimny.
A masę krówkową to powinnam była sama zrobić, ale i tak było dobre. Buziaki. M.
Aguś - dziękuję, niedługo zrobię w "wersji" podstawowej. Choć dziś mnie zauroczyły babeczki u Eli :))) Buziaki. M.
Lo; Kochana, to jak ja z makowcem!!! Piekłam do...skutku. Aż zastrajkowali :)))
Częstuj się dowoli, jak się skończy zrobię następny. Bardzo mi miło. Pozdrawiam. M.
Agato; Jej dziekuję :)))) Miło mi bardzo. Pozdrawiam ciepło. M.
Isadora; dziękuję :) Pozdrawiam M.
Majeczko; to zapraszam do mnie! Koniecznie. K. już prawie zdrowa, ale powiem Ci, że było ostro.
No może i tak - chyba tak, zrobię je wcześniej.
Tym bardziej, że u mnie jakaś ta kuchnia ostatnio przyciężka - więc lekkości by jej się zdało.
Całuję mocno, uważajcie na te wstrętne wirusy
M.
Majanko; dziękuję, jest jeszcze kawałek śmiało! Buziaki. M.
Szarlotku; Kochana, jest już całkiem nieźle szczebiocze, lata, biega, śpi i je. Więc wraca do zdrowia.
No i jak świątecznie zaczynam się czuć. Ale o dziwo w tym roku jakoś w miarę pozytywnie przechodzę tę jesień.
Buziaki, dziękuję za wyróżnienie. Bardzo mi miło :))) Jutro jeszcze raz wszytsko sobie przeczytam, co bym wiedziała co zrobić ;))
Buziaki, miłej nocki. M.
Zaytoon; dziękuję Ci pięknie :) Oj, a ja wbrew temu że, mówią: "infantylne" "dziuniowate" "podejrzane" lubię czasami zdrobnienia i lubię jak ktoś tak do mnie mówi.
Więc bardzo mi miło. W naszym życiu jest wystarczająco duży deficyt ciepła i akceptacji i ja "brzuszek" i "oczko"odbieram bardzo pozytywnie :))))
Zay, trzymaj się cieplutko. M. :)
Aniu :) dziękuję. A widzisz i ziemniaki i ciacho marchewkowe mają swój klimacik :) Niby zwykłe a jednak "coś" w sobie mają. To też robiłam w nocy, ręcznie, bardzo powoli.
Pozdrawiam Cię serdecznie. M.
Tili; Mały Człowiek torciku też zjadł, ale w trakcie choroby to żywił się herbatnikami i...herbatą.
Nie chciała jeść. Wiesz jak to jest. Ale dziś ją Babcia (moja Mama) wzięła w obroty, więc pełna jest po kokardki :)))
Babcina kuchnia, taaaaa... Buziaki, dziękuję Ci. M.
Jaaami!
OdpowiedzUsuńOrzechy i to jak podane;O!!!
Pozdrówka
Bitka-śmietanka , fajne określonko:)
OdpowiedzUsuńJa również nie lubię kremów na maśle,jakaś taka wogóle niekremowa jestem:)
Wspaniały ten tort Moniko! To podwójna przyjemność, bo już samo ciasto marchewkowe jest pyszne, a do tego przełożone kremem... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie też masy maślane nie przechodzą, podobnie masy z użyciem surowych zółtek. Ostatnio odkryłam masę z czekoladą i mascarpone, no i bita śmietana jest zawsze smaczna... Piękny torcik, szkoda, że ciasto marchewkowe już trzy razy mi nie wyszło... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńHej Moniczko,
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie,masz wyróżnienie:))
http://waniliowachmurka.blox.pl/2009/11/Wasze-oko-mnie-wyroznilo.html
Buziak:*
To musi być naprawdę pyszne, nigdy bym nie pomyślała o taki połączeniach, a ciasto marchewkowe w ogóle piekłam chyba tylko raz w życiu, Twoja wersja mnie przekonuje. No i zdjęcia przepiękne.
OdpowiedzUsuńOlciku Kochany;
OdpowiedzUsuńDziękuję. Widzę, że kremy małą popularnością się cieszą. Buziaki. M.
Komarko;
Oj ogromnie mi miło. Ale wiesz zastanawiam się, że miłośnicy biszkoptów nie będą rozczarowani. Bo to coasto jest takie ciut korzenne. Pozdrawiam. M.
Muffinko;
Czeko z mascarpone??? O to muszę Cię podpytać koniecznie - jak ;)
To wychodzi nawet nie-gotującym facetom ;D Mam nadzieję tylko, że smakowałoby Tobie. Pozdrawiam ciepło. M.
Olciku
Kochana, dziękuję :**** M.
Karolino;
Dziękuję za tyle miłych słów :) Ogromnie mi miło. Pozdrawiam serdecznie. M.
Monisiu, tort wygląda bosko! Marchewkowy tort to zdecydowanie moje smaki. Chętnie bym spróbowała choć kawałeczek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was ciepło :)))