Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
niedziela, 6 grudnia 2009
Czekolada. Kawa. Święta na start :)
Uwinęłam się z zaległościami. Czas na bieżącą pracę i święta :)
Mikołaj uznał, że mimo wszystko byłam grzeczna i dostałam piękną księgę o czekoladzie! Hmmmmmmm ależ mam nowiutkich przepisów. Mogłabym teraz zaszyć się na tydzień w kuchni i czekoladować, czekoladować, czekoladować...
No ale powolutku.
Przede mną i K. czas robienia kartek, pierniczków, podarków.
***
Tymczasem...już ciut świątecznie, trochę czekoladowo :) i pysznie kawowo.
Nazwa oryginalna bardzo długa i zaostrzająca apetyt
Chocolate Espresso Cake
Przepis autorstwa Nigelli Lawson, z książki Feast, w moim wolnym tłumaczeniu :P
Dla mnie to ciasto wchodzi do czołówki ciast domowych.
Dzięki bardzo małej ilości mąki, zdrowej ilości jajek, czekoladzie i kawie - ciasto jest puszyste, mokre, aksamitne i intensywne.
W oryginalnym przepisie Nigella podała krem latte z białą czekoladą.
Ja zrobiłam mój ulubiony - z bitej śmietany i mascarpone.
CIASTO KAWOWO CZEKOLADOWE
150 g gorzkiej czekolady, pokruszonej na kawałki
150 g masła
6 jajek
250 g cukru (ja dałam 200 g)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
75 g mąki pszennej, przesianej
5 łyżeczek rozpuszczalnego espresso
4 łyżki stołowe likieru kawowego (np. Tia Maria)
Krem
150 ml śmietany kremówki, schłodzonej
150 g mascarpone
3 łyżeczki cukry pudru
Piekarnik nagrzewam do 180 st.
Formę 23 cm smaruję masłem i wysypuję lekko bułką tartą.
Czekoladę i masło rozpuszczam w kąpieli wodnej. Studzę.
Jajka (koniecznie w temperaturze pokojowej) ubijam z cukrem i ekstraktem waniliowym - na puszystą masę. Powolutku, mieszając dodaję mąkę i espresso.
Mieszając rózgą, cienką stróżką wlewam czekoladę z masłem, powoli mieszając.
Szybko przelewam do formy.
Piekę w 180 st. przez 45 minut. Studzę w lekko uchylonym piekarniku ( ja wkładam w drzwiczki złożoną ścierkę)
Krem. Ubijam lekko mascarpone, oddzielnie śmietankę, dodaję cukier i łączę - mieszając rózgą.
Smacznego!
M.
***
Ps. I moje ciacho chętnie przyłączę do akcji Majeczki :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie wszyscy przepadają za przepisami Nigelli, ale ja akurat bardzo je lubię i samo to, że przepis jest jej, jest dla mnie gwarancją jakości. Do tego ciacho wygląda tak pięknie, że chyba dobrze, że się już dziś kompletnie zasłodziłam i zaczekoladowałam i wyjątkowo nie mam ochoty ani biec natychmiast do kuchni ani nawet snuć czekoladowych planów na przyszłość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mmm... Po prostu cudeńko! Kocham gorzką czekoladę, coraz bardziej przekonuję się do przepisów Nigelli.
OdpowiedzUsuńTak więc para idealna? ;)
Nie dziwię się jednak, że zmniejszyłaś ilość cukru - co jak co, ale pani Lawson lubuje się w daniach tłustych i słodkich ponad miarę. ;))
Pozdrawiam,
Zay
Mmmm! Tak, tak, tak! Ciasto czekoladowe to jest to, co smakuje najlepiej :) Na bełkotach też dzisiaj rządzi czekolada ;)
OdpowiedzUsuńpozdrówka!
Też zwracałam uwagę na to ciasto... Lubie takie mocne, ciemne i wilgotne smaki :) Świetnie je zaprezentowałaś, Moniko. Pierwsze skojarzenie: zima, śnieg, święta. Fajnie, ze chociaż na zdjęciach...;)
OdpowiedzUsuńUściski!
Pięknie to ciasto u Ciebie wygląda. Do tego nastrój zimy i świąt. Jak tu u Ciebie dobrze jest.
OdpowiedzUsuńPiękny nastrój u Ciebie :) Cieszę się, z pierwszego Twoje zdania :) Siadam więc teraz przy stoliku i zajadam wirtualnie kawałek ciasta :)
OdpowiedzUsuńOch, wspaniałe ciasto ! JUz sobie wyobrażam smak, mniam!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
prześliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńzimowe i delikatne
mam ochotę na choćby maleńki kawałeczek czekoladowego ciasta
Dobrze tak wejść do ciebie i zanurzyć się z filiżanką kawy i dobrym ciastem w ten spokój, cudowny klimat i doskonałe teksty zachęcające by pozostać w tym klimacie jak najdłużej :) Jesteś wyjątkowa !
OdpowiedzUsuńNa tym drugim zdjeciu ciasto az prosi sie, by wbic w nie widelczyk ;)
OdpowiedzUsuńA czekoladowe przepisy przydadza Ci sie moze na Czekoladowy Weekend w lutym? ;)
Pozdrawiam serdecznie Moniko!
wygląda po prostu pięknie
OdpowiedzUsuńczekoladować... jakie fajne słowo :)
pozdrawiam gorąco, a może od tych naszych gorących pozdrowień zima coś się ociąga? :)
Monis, ciesze sie, ze dolaczylas do akcji :) I to jak pysznie! :) Ciasto wyglada oblednie. A Nigelle bardzo lubie, jej przepisy takze.
OdpowiedzUsuńJa tez dostalam na Mikolajki ksiazke o czekoladzie (Pierra Herme) :)
Mikołaja chyba przekupiłaś tym ciastem, każdy by się na nie skusił :) Mniaaaam...wygląda tak smakowicie. O rety :D Mam głód czekoladowy przez to cudo!
OdpowiedzUsuńMm..
OdpowiedzUsuńciasto czekoladowo-kawowe cudeńko!:)
Pozdrawiam.
Ps: Przede mną także czas robienia świątecznych kartek ,już powinnam robić projekty:)
I ja dostalam kulinarna ksiazke od Mikolaja :) :)
OdpowiedzUsuńMoniczko-ciacho wyglada kapitalnie i wszystko ma w sobie,co lubie-mascarpone,czekolade,kawe.....pychotka!!!
Pozdrawiam cieplutko :)
Piękne zdjecie Moniko,a smakowity tort nawet ozdobiony w stylu Nigelli ( u mnie Mikołaj dostarczył Nigellę :) Ja w tym roku pierwszy raz mam czas na samodzielne przygotowanie kartek świątecznych, ale to jest przyjemne ! Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałych chwil z Karolinką przy przygotowywaniu kartek :)
OdpowiedzUsuńTwoje ciasto wygląda tak cudownie, że zaraz Ci je porwę całe, razem z kokardą :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i ja niedługo się uwinę z zaległościami, na razie nie widać końca :(
Życzę Wam miłego kartkowania, pierniczkowania i prezencikowania!
Karolino;
OdpowiedzUsuńTak i ja bardzo lubię N.L. Och znam to zasłodzenie ostatnio J. Ale polecam i dziękuję za miłe słowa.
M.
Zaytoon;
Dziękuję Ci bardzo. Tak! Pani Lawson ma dość nietypowe miary – jak oglądam jej programy, to u niej łyżka – to co najmniej dwie, odrobina oleju – to chlust na pół szklanki J Ale i tak ją lubię bardzo. Pozdrawiam ciepło. M.
Zemfi;
J to mamy klub czekomaniaków jak nic. Jakież to nie modne Kochana w dzisiejszym świecie diet i odchudzania! Uwielbiam to J)) Buziaki
M.
Aniu Droga J
Dziękuję Ci pięknie. Chyba czas i pora nastraja nas na takie czekoladowe słodkości. Ja wciąż pod wrażeniem Twoich trufelek J Buziaki. M.
Lo;
Dziękuję za miłe słowa! Ogromną radość mi sprawiłaś. Dziękuję i ciepło pozdrawiam. M.
Tili;
Kochana jesteś. Tak, a czy ja mogę się przysiąść do Ciebie?.... Pozdrawiam i dziękuję. M.
Majanko;
Taaak pyyyyyyychota. Powtarazam wkrótce. Koniecznie J Może zmienię ten krem na cos nowego. Buziaki
M.
Asiejko;
Dziękuję Ci pięknie. Częstuj się i delektuj, a ja chętne razem z Tobą J
Pozdrawiam ciepło
M.
Szarlotku;
Wiesz, ogromny komplement – dziękuję. Słowa dla mnie cenne i miłe. Aż się buzia cieszy. Kochana jesteś. Przytulam mocno. M.
Bea;
No to wbijamy! J Podstawową zaletą tego ciacha, poza smakiem jest to, że jest błyskawiczne. Chyba 10 minut roboty. Najdłuższe jest studzenie. Tak czekoladowy weekend, ach! Już nie mogę się doczekać J Czy Ty poprowadzisz???? Hmmm...ale by było super!
Pozdrawiam
M..
Agatko;
Cieszę się, że Ci się podoba. J Pozdrawiam Cię ciepło.
Choć i a już na śnieg czekam.
M.
Majeczko;
Późno i mało, ale zawsze J Wiesz Kochana, jak to jest – chęci są ogromne a z czasem bywa ciężko. Cieszę się i dziękuję.
Pierra Herme....ooooo.... ale fajnie!
Pozdrawiam. M.
Dziwnograju;
Myślisz? To pod choinkę coś mu zrobię extra – bo lista moich życzeń jest dłuuuuuuuuga J))
Cholibka, a mam ciągle głód czekoladowy :P
Buziak
M.
Olciku;
Dziękuję Kochana. Wczoraj przysiadłam do kartek, ale coś nam z Karolą mozolnie szło. Dziś chyba dalej działamy. Pozdrawiam cieplutko M.
Gosiu;
A widzisz ten Mikołaj to wszystko wie, nie? :D
I moje to ulubione smaki. Cieszę się, że Tobie się podobają.
Pozdrawiam
M.
Muffinko; dziękuję za tak piękne komplemety i gratuluję Nigelli! I kateczek - to cudowne móc je samemu robić :) Bardzo doceniam ten czas. Pozdawiam Cię cieplutko. M.
OdpowiedzUsuńFelluniu Droga :)
Jeden dzień zawodowego zalatania i zaległości już są z powrotem :) Kochana dziękuję Ci pięknie :*** Ciacho jest Twoje! Choć jak zrobimy dwie kawki to damy radę i we dwie, prawda? Ściskam mocno M. :)
Tak Moniko :) Na moim blogu wisi banerek do podsumowania tej zeszlorocznej edycji jesli masz ochote zerknac ;) Mysle, ze tym razem to bedzie weekend jakos tak po polowie lutego.
OdpowiedzUsuńI tez juz sie nie moge doczekac, choc nie bedzie to dla mnie latwy czas (prawdopodobnie czesciowy juz powrot do pracy, z dalsza kontuzja :/ )
I dziekuje Ci za przemile slowa u mnie... Kochana jestes :)
E tam niemodne! Lepiej! Jesteśmy prekursorkami nowego trendu ;)))
OdpowiedzUsuńBea Droga;
OdpowiedzUsuńW akcji wezmę udział z wielką frajdą.
Do pracy z jeszcze chorą nogą...nie brzmi najlepiej. Współczuję Kochana.
Będziemy się trzymać dzielnie razem ;) ja wracam do pracy od stycznia i to większym wymiarze godzin niż bym chciała...choć u siebie.
Zemi Kochana;
Jak czytam siebie czasem to wstyd mi. Takie lietrówki sadzę, błędy, ech.... taki rapciuch zr mnie. Ale wiesz - love! :D Taaaak!!! Nowy trynd :P bardzo mnie się podoba.
:****
M.
I jak karty?:)
OdpowiedzUsuńJa zaopatrzyłam się dzisiaj w zapas papieru kolorowego oraz nowy dziurkacz :).
Mam zamiar zacząć dzisiaj wieczorem:)
Koniecznie pochwal się jak Wam poszło:D
Pozdrówka:* i weny życzę!