Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
wtorek, 26 stycznia 2010
Ciasteczko dla Ciebie. Dla mnie. Z uśmiechem :)
Domowe Wagary
Spanie do 9. Chichotanie.
Bułki jedzone w łóżku
i rzucanie się okruchami.
Lubię domowe wagary.
Są jak najkrótsze wakacje
świata. A dają tak wiele
uśmiechu, na tak długo.
Ciasteczka Cecylki Knedelek, wspólnie lepione, wspólnie zdobione i wspólnie
zjedzone...mniam... :)
CIASTECZKA Z JABŁUSZKIEM
dwa kubki mąki
kosta masła
dwa jajka
czubata łyżka cukru pudru
trzy, cztery łyżki śmietany
4 jabłka
Jabłka obieram ze skórki, kroję na kawałki, duszę kwadrans na małym ogniu. Studzę.
Do mąki przesianej na stonicę wbijam żółtka, dodaję posiekane masło, cukier oraz śmietankę i zagniatam szybko ciasto.
Formuję kulę i chowam na godzinę do lodówki.
Piekarnik nagrzewam do 200 st.
Ciasto rozwałkowuję, tnę w kwadraty, sklejam rogi i ozdabiam gwiazdką :)
Smacznego M.
Ps. Dziękuję za Wszystkie Ciepłe Słowa. Zobaczyłam w Was wiele wrażliwości.
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobre domowe wagary nie są złe :)) i dobrze, że znów słychać śmiech
OdpowiedzUsuńpoprzedniego posta nie skomentowałam, bo zwyczajnie w świecie zabrakło mi słów i znów milczenie okazało się lepsze niż słowo
PS śliczne serwetki- mam na ich punkcie bzika, kupuję jak tylko zobaczę jakieś ładne i nie szkodzi, że to dwunasta paczka :)
Piękne te ciasteczka, nie można wątpić w ich terapeutyczne właściwości. A kto taki pluszaty zagląda do rondelka :)
OdpowiedzUsuńMoniko, długo myślałam, co napisać. Wymyśliłam. Zaglądam do Ciebie...jak się cieszę, że napiszę jednak coś innego:)
OdpowiedzUsuńMiś pilnujący ciasteczek pewnie też pachnie jabłuszkami:) Tym milej się do niego przytulić:)
Radość z bycia razem i domowe ciepełko aż tu czuję!
Uściski!!!
Poczęstujesz? Bo smakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że już wszystko dobrze:)
OdpowiedzUsuńWagary są potrzebne, o tak.
Uściski!
Kochanie zupełnie się nie przejmuj. Naprawdę nie warto. Szkoda żeby taka cudowna Kobieta smuciła się z powodu byle głupka. Nie warto :*
OdpowiedzUsuńMogę się wprosić na ciasteczko? :)
O rany nie ma tamtego wpisu! Szkoda bo piękny był. Czasami obrazy (Wasze zdjęcie) mówią więcej niż słowa, ale Twoje słowa są mi (i pewnie nie tylko mi) potrzebne jak powietrze.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz z krótkimi ciemnymi włosami :)
:*
Dziękuję za Ciepłe Słowa.
OdpowiedzUsuńCiasteczek i miejsca na Grabinie nie zabraknie :)
Zapraszam.
A wpis. Był jego czas. Zabrałam go razem z Waszymi Dobrymi Emocjami, które jak moje popłynęły wprost... Dziękuję. Zobaczyłam wiele wrażliwości.
:) M.
Wagary z takimi ciasteczkami to prawie jak świąteczne ferie. Z pewnością ciepłe, pachnące i przyjemne. Czasem naprawdę potrzebne! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Moniko, serdecznie
I.
Czy ja w takim razie mogę wpaść do Was na wagary :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i cieplutko ściskam Was obie :*
M.
No to i ja pisze sie na takie domowe wagary :) I na te pyszne ciasteczka rowniez :))
OdpowiedzUsuńBuziaki dla malego K. :))
(:
OdpowiedzUsuńJa także lubię domowe wagary!:)
Bo jak to mówią- raz na jakiś czas nie zaszkodzi:)
Pozdrawiam, trzymaj się najcieplej jak umiesz!
Wagary i dom pachnący jabłkiem, wspólne niezapomniane chwile, szepty, małe tajemnice...to wszystko sprawia, że Twoja córka będzie wiedziała co jest ważne w pogoni życia. Ściskam mocno :)
OdpowiedzUsuńI znów ciepło...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już zbyt późno...
Życzę wielu takich przepełnionych śmiechem wagarów. Twoja córcia na pewno je zapamięta...
Cudownie byłoby się spotać i powcinać ciepłe ciastcza prosto z piekarnika :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś się uda!
Jabłuszkom postaram się dać chwilę odpoczynku, choć nie bardzo widzę innych, idealnych kandydatów na zimowe ciasto...
Dziękuję, spokojnej nocki Wam życzę.
M.
a ile wychodzi ciasteczek z tego przepisu? Wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńa ile czau piec pozdrawiam jola g
OdpowiedzUsuńTaki trochę"kradziony" czas jakim są wagary tez mile wspominam...
OdpowiedzUsuńFajny przepis na ciasteczka, może zdążę zrobić na tegoroczne Święta :)