Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
sobota, 19 lutego 2011
Zupa biała. Jest dobrze. Bo jest :)
Wkoło same dobre wydarzenia.
Urodziło się Dziecko. Przyjacielowi :)
Czytam mądre zdania, znajduję normalność.
Wszyscy jesteśmy zdrowi i jesteśmy razem. Tyle mi wystarczy.
Grabina dzielnie znosi zimę...a ja staram się jej dorównać.
Łyżwy z Córką, spacery z psem, herbata z imbirem, faworki jedzone zdecydowanie za późno...;)
Napisałam w kalendarzu "jest dobrze". Bo jest.
Tyle mi wystarczy.
A dziś zaproszę Was na białą zupę.
Zupę, na którą zgubiłam przepis.
Pamiętam ją z Wysokich Obcasów. Przepis podała Marta Gessler.
Zupa z białych warzyw, wedle słów autorki, doskonała na przeziębienie, o działaniu przeciwzapalnym.
Kiedy wyciągnęłam garnek z szafki okazało się jednak...że przepisu nie ma.
Zatem ta wersja białej zupy - to po prostu zupa z białych warzyw :)
ZUPA BIAŁA
udko kurczaka
3 ziemniaki
2 pietruszki
1/2 kalafiora
3 ząbki czosnku
1 cebula
1 seler
1/2 pora (tylko biała część)
sól, świeżo zmielony pieprz, cukier, rozmaryn, kapka octu jabłkowego - a wszystko do smaku :)
Warzywa i mięso zalewam zimną wodą i gotuję na wolnym ogniu - przez ok. 1.5 godziny.
Po ugotowaniu wyjmuję jedynie mięso i cebulę - resztę miksuję, doprawiając do smaku.
Podaję z uprażonymi pestkami słonecznika i sezamu (to także zapamiętałam z przepisu GW)
** Moja zupa nie jest zabielana ani mlekiem, ani śmietaną.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Monik Ty wspaniale fotografujesz biel. Tak czysto. Niewielu tak potrafi. W tym ja :)
OdpowiedzUsuńFaworki jedzone zbyt późno smakują znacznie bardziej niż jedzone zbyt wcześnie, uwierz mi :)
Całus :*
Piękna zupa i piękne zdjęcia Moniś:)
OdpowiedzUsuńI tak jest dobrze, gdy jest dobrze:)
Ślę uściski:*
uwielbiam zupy i jeść i gotować...dzien bez zupy to dzień stracony...:)
OdpowiedzUsuńMmmm, kalafior w zupie to coś, co uwielbiam :) leci do zakładek, i do wypróbowania w zimny dzień.
OdpowiedzUsuńjest dobrze. tez to sobie powtarzam. nie musi byc lepiej,a gorzej nie jest ;-) i to czasem musi wystarczyc! :-)
OdpowiedzUsuńWiesz.. a to naczynko w którym znajduje się zupka, jest.. jest przefajne!
OdpowiedzUsuń:)
Gratujacje dla przyjaciela!
Ps: Dobrze, że i u Mnie jest dobrze.
Buziaki
Witam!:) I dołączam sie do zachwytów bo zdjęcia przepiękne. U mnie bulgocze na kuchence "pomarańczowa" zupa w kolorze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie!
Dobry wieczór :)
OdpowiedzUsuńJak miło Was widzieć. I czytać.
Dziękuję za miłe słowa.
Poli, Droga...za to tylko z bielą mi po drodze, bo z całą resztą jakoś już nie, co widać było ostatnio ;/ na moich fotach.
Ale czekaj, czekaj ktoś mi tak ładnie kiedyś przytoczył czyjeś słowa "że to nie wyścig o złote majciochy" czy coś w tym rodzaju :D Baaaardzo wzięłam sobie do serca.
:) Buziak! Dobrze, że jesteś :***
Pomarańczowa - też zupka musi być dobra. Mnie się dziś kolor pomarańczowy też jakoś przewijał przez kuchnię, ale na białym zostało ;)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i spokojnego wieczoru życzę.
Uściski ciepłe
M.
O jak miło. Choć bieli to ja już mam przesyt ;-) Ale faworki, herbata z imbirem, no i sanki zamiast łyżew czemu nie! Kurcze kurcze kiedy ja będe mieć czas...
OdpowiedzUsuńI u mnie jest dobrze. Powrót do takich słów w kalendarzu, sprawia, że się uśmiechamy :-)
OdpowiedzUsuńJa niestety do najlepiej fotografujących biel nie należę :)) A na spacerze też dzisiaj byłam. Z braciszkiem. 'Pomagał' mi nawet później odśnieżać <3
Uściski!
śliczne te zdjęcia , takie niewinne
OdpowiedzUsuńpiekne zdjęcia, świetny klimat :) pozdarwaim
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, a zupa - bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńmniam! zupa wygląda pysznie! zdjęcia jak zwykle mistrzowskie :)
OdpowiedzUsuńdo szczęścia nie trzeba więcej jak najbliżsi blisko i jedzenie, przy którym można spędzać długie zimowe wieczory :D
pozdrawiam ciepło!
Radość z tego, co małe i ze swych odrobinek lepiące rzeczy życiowo wielkie... Prostota to najczystsze piękno. Ona nigdy się nie nudzi. Sztuką dla mnie jest delektowanie się nimi; staram się o tym zawsze pamiętać. By nie przeoczyć szczęścia, które obok! Pozdrawiam ciepło radując się śnieżną bielą- ile radości ze spacerów i zabaw w niej!!!
OdpowiedzUsuńPyszna ta Twoja zupa. Taka... biała. Czysta. Dobra, kiedy jest dobrze. I dobrze, że jest dobrze. Choć u Ciebie...
OdpowiedzUsuńUściski ślę, Moniko...
Białe tulipany, biała zupa. Świetliście tak u Ciebie:) I dobrze, że jest dobrze. Po prostu:)
OdpowiedzUsuńZimą zupy są najlepsze. A białe - w dodatku piękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy - ja i mój chrapiący biało-czarny Kot :)
Monia, biel u Ciebie jest taka ... rzeczywista. Nie prześwietlona, nie szara, a właśnie taka jak widzi ją ludzkie oko. Mistrzowskie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńA zupka rozgrzewa na samo jej wyobrażenie :)
Ściskam :*
lubię kolekcjonowac dobre chwile..
OdpowiedzUsuńPrzyznałam Ci wyróżnienie - za domową atmosferę i cudne przepisy :) Szczegóły u mnie :)
OdpowiedzUsuńBiało i zimowo. Jest dobrze. :-) I nie ma to jak rozgrzewające zupki.. p[opzdrawiam!
OdpowiedzUsuńMadre slowa, fajna zupka - zdecydowanie narobilas mi smaku. No i cale szczescie ze zupa jest biala z innych powodow niz mleko etc. Jakos ja nie przepadam.
OdpowiedzUsuńO, jaki dobry pomysł! Podoba mi się ta biała zupa, Moniś. Ja robię krem z selera, a taki wielowarzywny jest wielce kuszący :)
OdpowiedzUsuńUściski...
Nigdy nie jadłam, ale wygląda przepysznie!!:)
OdpowiedzUsuń