Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
poniedziałek, 20 lutego 2012
Muszę! Bo Cię uduszę...;)
Zachcianki...Nieodparta potrzeba zjedzenia czegoś natychmiast!
Będąc w ciąży nigdy nikogo nie wysyłałam w środku nocy i na mrozie po śledzie, czekoladę czy lody. W ciąży zachcianki miałam zupełnie...nie kulinarne ;)
Jednak miesiąc w miesiąc przychodzi taki czas, kiedy swoją dawkę czekolady dostać po prostu muszę... To czas, kiedy staję się lekko jadowita a czekolada, w dużych dawkach to jedyne antidotum...;)
Dziś czekoladowe ciągutki Nigelli. Pełne pistacji, ciemnej czekolady i mleka... Miękkie, kremowe i bardzo intensywne. Dobrze, że z podanej porcji wychodzi ich sporo bo, kiedy kończę zaspokajanie czeko-głodu ;) szanse na spróbowanie mają jeszcze Domownicy...
Mnie się w tym roku nie udało przyłączyć, ale prawdziwe czeko-szaleństwo panuje podczas Czekoladowego Weekendu organizowanego przez Beatkę - wszystko zobaczycie- w tym miejscu polecam!
CZEKOLADOWE KRÓWKI
przepis: Nigella Lawson, książka "Nigella Expresowo"
350 g ciemnej czekolady
400 g słodzonego mleka skondensowanego
30 g masła
szczypta soli
150 g łuskanych pistacji
W rondelku o grubym dnie - rozpuszczam wszystkie składniki - tak by powstała gładka, jednolita masa. Na końcu dodaję orzechy i mieszam.
Masę przelewam do foremki o bokach ok. 16x16 cm, wyłożonej papierem do pieczenia.
Odstawiam do ostygnięcia w chłodne miejsce - na kilkanaście godzin.
Następnego dnia kroję w kostkę i...jem!
Smacznego!
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I mi sie nie udalo przylaczyc w tym roku do Beatki CW :( ,ale to nie znaczy,ze juz czekolady nie lubie ,lubie i to bardzo,a te Twoje czekoladowe krowki bardzo zachecajaco wygladaja....baaaaaardzo....:)
OdpowiedzUsuńUsciski Moniczko :)
Pycha;) Takie małe słodkości kuszą najbardziej;)
OdpowiedzUsuńJej, jakie cudowne te krówki! Znakomicie wyglądają - słodko, pięknie i czekoladowo.A te pistacje to cudowny pomysł!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam na miły tydzień:*
Świetne połączenie z pistacjami, można zaspokoić comiesięczny głód czekoladowy :)
OdpowiedzUsuńaaaa zachcianki , ja je tez mam:DDD
OdpowiedzUsuńA te kosteczki boskie Monika u ciebie , ja ich jeszcze nie robiłam a,le jak widzę tam pistacje , to mię w dołku ściska i zaczyna zachciewać:DDD
buziole na cały tydzień ślę
I ja sie nie przylaczylam do czekoladowego szalenstwa niestety... Moze uda mi sie za rok :) A krowki Monis cudowne. Od samego patrzenia juz pojawia sie usmiech na twarzy :)
OdpowiedzUsuńUsciski.
Ja też je znam - te zachcianki ma się rozumieć:). I Cie rozumiem:). Pistacje to świetna zrównoważenie smaku czekolady.
OdpowiedzUsuńPozdrowień moc na miły tydzień!
p.s. Moniko, garneczek masz wyśmienity:)
od dłuższego juz czasu nie miałam ochoty na czekoladę, ale już czuje jak od patrzenia na te Twoje piękne zdjęcia ta niechęć mija..;-)))
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo smacznie, coś jak blok czekoladowy. Trzeba będzie zrobić :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że uwielbiam pistacje, a pistacje z czekoladą To Jest To. Fajny przepis!
OdpowiedzUsuńCudne, zachęcające. Tez dołożyłam sie do czekoladowej zabawy Bei. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMuszą być obłędne!!! u mnie pewnie z połowy porcji jako że tylko dla mnie :D
OdpowiedzUsuńWygladaja oszalamiajaco!
OdpowiedzUsuńo żesz :) zrobie na mur :) i niech zgine jak ich sama nie zeżrę !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńmimo ze nie jestem w ciazy czekoladowy glod dopada mnie co najmniej raz w miesiacu, jeden trwa wlasnie teraz, wiec gabie sie w Twoje zdjecia z nadzieja ze uda mi sie te cuda jakos wyciagnac z ekranu...:)
OdpowiedzUsuńKrysia, zapraszam na sniadanie:
http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com
Ha ha, MOniś, mam identycznie. Najlepiesze jest to , że zanim zajarzę, że zbliża mi się okres (przepraszam za to słowo na blogu kulinarnym, ale daruję sobie pruderyjność!), to piewsza przychodzi niesamowita ochota na coś czekoladowego i kupuję/piekę coś z czekoladą wrecz bezwiednie, nie zastanawiając się nad niczym. I dopiero później rozumiem, że to ten czas.
OdpowiedzUsuńKrówki super!
A czy pisałam Ci, że upiekłam to ciacho z orzechami, co je u Ciebie widziałam? To Nigelli sprzed kilku postów. Bardzo dobre, tylko nie miałam żadnej ładnej formy i sobie darowałam zdjecia...
Buziaki wielkie ślę.
Moni wiesz, że je robiłam? Daawno temu, ale smak pamiętam do dzisiaj. Pyszne czeko-ciągutki :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz w weekend w Warszawie to zapraszam na zapoznanie się z Futrem :)
No i pączki będę robić może w końcu wyjdą? :D
Ściskam Cię mocno :*
Mnie też nie udało się dołączyć do weekendowych czekoholików niestety, a ochota na czekoladę trwa wraz z zimową aurą za oknem :) Fantastyczne te ciągutki!
OdpowiedzUsuńtez bym pojadla takich czekoladowosci:)
OdpowiedzUsuńDobry Wieczór :) Miłe Panie ;))
OdpowiedzUsuńOstatni będą pierwszymi :*
Aguś; mało pracy, dużo przyjemności...a u mnie kilka zostało jeszcze co Ty na to?
Agnieszko :) dzięki! oj tak, aura zdecydowanie czeko-nastrojowa. Pozdrawiam ciepło :)
Poli Droga :) och jakbym wytuliła Futro...musimy to obgadać! Tęsknię! Pączki? Takie do jedzenia? ;))) a co z naszą siłką Dziecko Drogie... ??? :*
Aniu;
pierwsze primo - chyyyyyba przyjadę :) nawet dziś wieczorem powiedziałam to głośno w domu, więc już "od słów do czynów" rozpoczęłam...
drugie primo - "okres" wolę niż "miesiączka" :D
trzecie - tak babeczka i mnie smakuje, choć najpiękniejsza nie jest, nawet PS jej nie pomaga :)
mam świąteczną naleweczkę for You...ale to już chyba osobiście ją osączymy :)
Krysiu...ciąża...jak cudnie, jak sobie przypomnę to tak wspaniały czas! Gratuluję Kochana! Wiesz, Moja Mama, jak mam jakieś wątpliwości np. czy dobrze zrobiłam zjadając kilogram czekolady w jeden wieczór ;) zawsze ma jedno zdanie dla mnie:
" Kochanie, widocznie organizm tego potrzebował..."
zatem...potrzebujecie czekolady!
Joasiu! Zuch Dziewczynka! Dasz radę...mam nadzieję :)
MoniKucha :) dziękuję; pozdrawiam ciepło! M.
Wiewióra :) z jakiej połowy!? dasz radę :) pozdrowienia! M.
OdpowiedzUsuńSifhaya :) ooo...to jest nas kilka :) będziemy czekoladzić w dobrym Towarzystwie :) ściskam M.
Patka :) dzięki! Damy radę za rok :)
Basia-cook...jakie ładnie imię! dziękuję, i czeko i pistacje uwielbiam - więc dobrze Cię rozumiem. A nie masz wrażenia, że produkty "o smaku pistacjowym" nie mają nic wspólnego z pistacjami? Lody, jogurty... Bzdura jedna wielka. Pozdrowienia ślę!
Asiejko :) to miły komplement! Dziękuję i ściskam :*
Ewelajna :) dziękuję! serdeczności dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńMajeczko :) a wiesz, że chyba rzeczywiście coś z tym uśmiechem mają... :))) miło Cię widzieć! buziaki M :*
Aluś i buziaki dla Ciebie :) jak Cię ściska to może szybciutko przywiozę, martwię się o Ciebie :) kiss!!!
Kami...oj wiesz o czym mowa! :D
Majanko :) dziękuję; jak zawsze tyle ciepłych słów Duszku! I dla Ciebie dobrego tygodnia :))) M.
Angelika :) tyle pokus do opanowania, więc tej można ulec spokojnie... :))) ściskam M.
Gosiu :) damy radę następnym razem :) miło Cię widzieć! pozdrowienia ciepłe z Grabiny! :)))
A teraz odetchnij! ;) i się podziel tą dobrocią ;)
OdpowiedzUsuńKusisz kochaniutka, ooooooj kusisz...;-)
OdpowiedzUsuńno i masz, zrobiłam przedwczoraj :) jem do dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńZemi! Miła, bierz co chcesz :D
OdpowiedzUsuńKachna :) Skuś Babo skuś! :***
Joasia
;) a To dzielna Dziewczynka! Dziękuję :)))