Na Dobry Początek...

Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.


Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.

Do domu. Do mojej kuchni.

Pozdrawiam Was ciepło
Monika


wtorek, 3 lipca 2012

Za jeden uśmiech ;)


- Jak masz Kropeczko na imię?
- Ciulcia
- Hm???
- Julcia - pomogła mama ;)

Julcia miała taaaaaaki uśmiech. Cały dzień go mam w pamięci :))))
Julcię i jej mamę odwiozłyśmy z Karolą do domu.


Dziewczyny, które macie samochody - jak widzicie na przystanku mamę z dzieckiem lub kogoś starszego zabierajcie ich po drodze. Są mocne upały.
Ja też nie jestem bardzo odważna i wielce wielkoduszna, ale to...nic nie kosztuje (oj miewam brudno w aucie, ale jakoś nikt mi tego nie wypomniał....jeszcze ;)
Nigdy mnie nie spotkało w takiej sytuacji nic przykrego, choć czasami słyszymy z Karolą "nie dziękuję".

W prezencie zaś można dostać taaaaaki uśmiech. Jak ja dziś od małej "Ciulci"

M. & K. :)

7 komentarzy:

  1. nie mam samochodu,ale np.ostatnio widzialam jak mala dziewczynka upadla i stlukla kolano,spadajac z rowerka,podeszlam-mamy i taty nie bylo w poblizu,przetarlam kolanko,przykleilam plasterek i tez zostalam obdarowana najpiekniejszym usmiechem...a potem byly tez podziekowania od rodzicow malej zguby,bo jak sie okazalo mala zrobila sobie wycieczke a rodzice w tym czasie odchodzili od zmyslow...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuch Dziewczyna :)))
      Ja też się kiedyś tak poderwałam....to było dziecko kolegi, był upał, ja do kolanka z wielką dziurą z plasterkiem i czuję, że odpaaaadam...prawie zemdlałam :)
      dobrze,że kolega był szybszy ;)

      u nas burzowo jak diabli
      ściskam całą Ekipę
      M. ;)

      Usuń
  2. Tak, z pewnością to dobry pomysł. Ale ja zawsze jestem w kropce, bo panicznie boję się przewozić dzieci bez fotelika. Fotelik jeździ ze mną na stałe, jeśli nie jedzie ze mną akurat mój dzieć, nie mam wątpliwości. Ale jeśli nie mam wolnego fotelika to się po prostu boję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I masz absolutną rację. Tym bardziej, że sama przeżyłam wypadek z moją Córką na pokładzie (dzięki Bogu zapiętą)
      U mnie zawsze po bagażniku turlają się ze dwa "podpupniki" ;) i pewnie wiele mam je ma wyposażeniu auta.

      Dziękuję Ci pięknie za odwiedziny
      Monika

      Usuń
    2. :) I to jest bardzo fajny pomysł żeby mieć zawsze choć jeden podpupnik w zapasie :)
      A nie ma za co dziękować :) Odwiedzam, odwiedzam, ale rzadko zostawiam po sobie ślad :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  3. Hm... dziękuję za cenne uwagi! Mam zamiar zrobić prawo jazdy - już wiem co będzie pierwszym zakupem do samochodu (na razie marzeń ;)) chociaż nie mam dzieci. Dobrego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To, co piszesz, jest absltnie piękne... Oby więcej było takich dobrych ludzi na świecie... Nawet najmniejsza pomoc, a czasmi i zwykły, szczery uśmiech do nieznajomej osoby, mogą zdziałać cuda...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...