Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
czwartek, 4 lutego 2010
SZYBKIE PĄCZKI. Na jeden kęs :)
Kochani;
Zapraszam na pączki. Tak, nie takie prawdziwe, puszyste i na smalcu...
Dziś na domowe. Takie, które robi się 5 minut o każdej porze dnia i nocy.
Takie, które nie zostawią Wam godzinnego sprzątania w kuchni i takie, których urok tkwi w ich spontaniczności.
Trzeba je jeść koniecznie :) na ciepło, stojąc w kuchni i paćkając się powidłami lub rozsypując cukier puder.
Uśmiech gwarantowany. Wasz przede wszystkim...
SZYBKIE PĄCZKI
1.5 kubka mąki pszennej przesianej
200 gramowe opakowanie serka homogenizowanego waniliowego
3 jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka cukru
łyżka octu
szczypta soli
olej do smażenia ( w rondelku)
dodatki wedle uznania: cukier puder, konfitura z róży, malin...
Twarożek łączę trzepaczką z jajkami, powoli dodaję mąkę, proszek, cukier, sól, ocet, mieszam. Odstawiam na kilka chwil i w tym czasie rozgrzewam tłuszcz.
Pączki nakładam łyżką, a kiedy się zrumienią wyjmuję na talerz z papierem, by lekko je odtłuścić.
Mam swoją małą metodę na takie kulkowe maluchy. Porcję ciasta nakładam na długą łyżeczkę do deserów, z niej zsuwam na metalową łyżkę do lodów. Kształtuję długą łyżeczką kuleczkę i szybki ruchem zsuwam do oleju :)
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ha! jaka metoda produkcji:) Pączki na jeden kęs lubię najbardziej, zapisuję przepis na najbliższy weekend.
OdpowiedzUsuńMmmm, to w takim misiowym towarzystwie to te paczki musiały tym lepiej smakować :) Sam urok :)
OdpowiedzUsuńMichu, cieszę się, że Ci się podoba :) Próbuj i donoś jak się spisały ;)
OdpowiedzUsuńTili, oj smakuśne były. Nawet misio jadł. Dziękuję, pozdrawiam ciepło. M.
Czy ja dobrze widzę, że Twoje pączki miszkają w ... dziupli?! :)
OdpowiedzUsuń(Z chęcią się na nie skuszę, uwielbiam pączki z dodatkiem serka!)
Oj piękne dziuplowe pączusie :-) Ja również zapisuję się do grona chętnych, trzeba będzie wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńW dziupli :) bardzo mi się podoba! Sięgasz jak Puchatek po miodek. I tych podstępnych pszczół nie ma ;)
OdpowiedzUsuńMisiowe pączusie:) Sama słodycz i to podwójna ;D
OdpowiedzUsuńFajnie u Ciebie na tej Grabinie... Pączki w dziupli mieszkają, królewny noszą uszkowe korony, misie szaliki...i jeszcze zostają przytalane tylko za to, że są misiami...
OdpowiedzUsuńPewnie nie tylko misie... za takie pączusie...
Znam te pączusie z dzieciństwa, dwa lata temu sama je zrobiłam i wszyscy, którzy ich próbowali nie mogli przestać jeść. Zniknęły bardzo szybko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Monia no piękne maleństwa! :)
OdpowiedzUsuńI piękne naczynko chyba od Pani L :)))))
Ta mała łapka trzymająca żółtko jest przeurocza!
I pięknie i nastrojowo u Ciebie Kochana :*
Dużo zdrowia dla K a Tobie zaraz postaram się odpisać dobrze? :*****
Wrażliwa Kobietka jesteś z piękną duszą wiesz?
Skąd takie wielkie żółtko? Nie chciałabym spotkać twarzą w dziób tej kury, co takie wielkie jajko zniosła.
OdpowiedzUsuńA pączki zaraz sobie zrobię i zje... chłopaki zjedzą :)
fajne te pączki
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcie złączonych dłoni z żółtkiem. Takie sugestywne. Piękne.
OdpowiedzUsuńA pączki naprawdę świetne, na pewno bym je zrobiła, gdybym chciała jeszcze więcej przez tę moją pasję przybrać. Bo jestem przekonana, że znikałyby w mgnieniu oka! ;)
Świetny przepis, mam nadzieję, że uda się wypróbować, bo zazwyczaj raz w karnawale robię takie tradycyjne, ale przyznam się, że tego nie cierpię i chętnie wybiorę szybszy wariant. A wyglądają tak pysznie z tą konfiturą.
OdpowiedzUsuńCuowne takie male paczusie! I szybkie w dodatku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te pączki:-)
OdpowiedzUsuńśliczne pączusie, jak są takie małe to zawsze można zjeść więcej :D
OdpowiedzUsuńSzarlotku J dziękuję,podwójnie J
OdpowiedzUsuńEwelajno; coś w podobie J i drzwi są otwarte dla ciepłych, dobrych duszyczek. Dziękuję, pozdrawiam cieplutko!
Isadora; szybciutko znikają to prawda J
Poli; taaak od Pani L. Wiesz, że ja ją lubię J))) No daruj ;D Dziękuję J Do miłego!
Muscat; Żółtko...na wsi rośnie. Kochana, chyba z MarcPolu jak słowo ;) Ale „twarzą w dziób” to mnie na łopatki położyło. Pozdrówki!
Alicjo; dziękuję J))
Zay; Dziękuję, taka Kochana jesteś J. Przybiera się tylko na początku. Spokojnie. Im więcej robisz, tym więcej schodzi J Buziak. M.
Karolino; a ja chyba tradycyjnych nie robiłam... chętnie bym z przepisu skorzystała J
Ewo; o szybciutkie J Pozdrawiam J
Andzia; cieszę się!
Viri; taaaak więcej... J
Acha... to się skopiowało;
OdpowiedzUsuńmała legenda:
J = :)
:) M.
(:
OdpowiedzUsuńSzybkie pączuszki do mnie wołają: "Zjedz mnie, zjedz mnie!"
..
ale masz śliczny słoiczek na marmoladkę.
A Karola piękne uszy sobie sprawiła z papieru.
Lusię widzę!
Pozdrówka cieplutkie!!!
robilam kiedys podobne. pyszne sa!
OdpowiedzUsuńsama wypróbuje zdziwiło mnie ze dochodzi ocet na pewno zrobię pozdrawiam jola g
OdpowiedzUsuńale napiszcie ile tych paczkow wyjdzie z tego przepisu,,,ciekawska pozdrawiam,,,
OdpowiedzUsuń