Na Dobry Początek...
Długo zastanawiałam się nad tym jak zatrzymać chwile, które są dla mnie ważne i cenne.
Obok tych, które zapisuję i ofiaruję kiedyś mojej Córce, postanowiłam zachować także te, które wiążą się z moją pasją jaką jest gotowanie i pieczenie...
Kuchnia jest i była zawsze ważnym elementem tradycji domu moich Rodziców, Dziadków a teraz także naszego Domu Na Grabinie. Jest pełna smaków, które wiążą się z ludźmi, historiami i uczuciami.
Tych, którzy tu trafią zapraszam więc Na Grabinę.
Do domu. Do mojej kuchni.
Pozdrawiam Was ciepło
Monika
poniedziałek, 15 lutego 2010
Pancakes. Blisko domu...
Łapię dobre chwile jak dziecko bańki mydlane.
Na chwilę. Zamykam je w dłoni.
Szukam ich, kiedy gubię uśmiech. A czasami, jak każdy, gubię go na dłużej.
Wtedy zaszywam się w domu, w zupełnej ciszy. Cała okrywam się ciepłem. Ciepłym swetrem, żarem kominka, telefonem do Mamy, gorącą herbatą i zapachem jedzenia, które jest jak kochająca dłoń, na której można zasnąć.
Tak pachniały w miniony weekend pancakes czyli placuszki, których nasmażyłam całą górę z przepisu Nigelli.
Pyszne, słodziutkie, lekkie i proszące się o towarzystwo dodatków - wedle smaków własnych:)
Pachniały domem. Można je jeść o każdej porze dnia i nocy.
I kompletnie nie trzeba mieć żadnych kulinarnych talentów, sprzętów ani nawet dużo czasu.
Uwierzcie mi, są po prostu dobre.
PANCAKES wg. Nigelli Lawson
( przepis pochodzi z książki Nigella ekspresowo)
Ilość składników podana jest na przygotowanie dużej mieszanki, po którą można sięgać w dowolnej chwili.
Sposób przyrządzenia placków:
150 g mieszanki***
1 jajko
250 ml mleka
1 łyżka stopione masła
Do mieszanki dodaję jajko, mleko, masło.
Placki smażę na gorącej płaskiej patelni, bez dodatkowego tłuszczu.
Mieszanka na placki:
600 g mąki pszennej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli
200 g cukru ( u Nigelli jest 400 g)
Smacznego!
A na koniec duży uśmiech :) dla tych, co tak jak ja zimy mają już dość.
Dobrze, że chociaż owce trzymają się ciepło ;)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Och, ja tez mam zimy dość... Z wielką chęcią przywitałabym już wiosnę, pierwsze pączki na drzewach, radość w śpiewie ptaków i ciepłe promienie słońca.
OdpowiedzUsuńMOniko,piękne placuszki. Idealny kształt. Przepyszne.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Majana
Wspaniale pancakesy Moniko! I zdjecia zjawiskowo piekne :) Chyba nie moglabym wybrac, ktore najbardziej mi sie podoba... Wszystkie sa cudne!
OdpowiedzUsuńJa tez czasami potrzebuje takiej ciszy, ciepelka i 'zaszycia sie' na jakis czas; Twoje pancaksy wtedy tez by mi chyba dobrze zrobily ;)
Pozdrawiam serdecznie!
uwielbiam pancakes! i zycze jak najszybciej duuuuuuuuuuzo slonca!!
OdpowiedzUsuńMonik cudne zdjęcia. Ja się do Ciebie na warsztaty zapisuję :)Skąd takie piękne światło wzięłaś? Idealna biel.
OdpowiedzUsuńPiękne.
A u nas w niedzielę były te same placuszki.
Zrobiłam chłopakom na śniadanie :)
Ściskam ciepło :*
PS Dzisiaj mnie nie będzie w naszym miejscu spotkań :*
Moniko, zdradź sekret tej świetlistości?:)
OdpowiedzUsuńPancakes, co drugi, trzeci dzień w naszym domu. Ale z innego przepisu:)
Pozdrawiam:)
Moniko, "mam na nie smaka, smaka mam jak nic" - jak głosi tekst piosenki. Bardzo apetyczne te zdjęcia, bardzo!
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie pancakes najbardziej z konfiturą :) Albo z koktajlem truskawkowym. Pycha :)
OdpowiedzUsuńA owce mają sie dobrze, bo na dwór wychodzić nie muszą :) W przeciwnym razie nie byłoby im do śmiechu ;)
Buźka :)
Kiedy patrzę na takie placuszki, kolejny raz zastanawiam się dlaczego ja jeszcze nigdy ich nie robilam? Przecież są takie proste do zrobienia.
OdpowiedzUsuńKominek mi się marzy, więc może kiedyś też będę mogła tak usiąść przy nim i zatopić się w ciepełku.
A na wiosnę również niecierpliwie czekam ;)
Cudnie pyszne placuszki! W sam raz na długą zimę i poprawę nastroju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cudowne, po prostu.. cudowne..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, www.kuchnia-malolaty.blogspot.com
Majanka kusi jednymi placuszkami a Ty drugimi:) Przymykam oczy i widzę je u siebie na talerzyku....lekkie, pachnące z delikatną słodyczą....MARZENIE
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Piekne i apetyczne.
OdpowiedzUsuńOwcom zawsze dobrze i ciepło ;)
OdpowiedzUsuńUrocze te owieczki, Moniko! W takim towarzystwie, to nie ma mowy o chłodzie! ;)
OdpowiedzUsuńA mieszanka Nigelli bardzo mnie zainteresowała, kiedy oglądałam jej program - jak zwykle nie zapisałam. Dziękuję, że ją wstawiłaś.
Pozdrawiam gorąco!
Monis, jak Ty to robisz, ze Twoje placuszki sa tak swietnie przypieczone? Wygladaja niezwykle uroczo. I te zdjecia...sliczne.
OdpowiedzUsuńBuziaki dla owieczek :) Sa boskie :))
Z tej mieszanki i ja przygotowywałam placuszki swego czasu. Bardzo wygodne i pomysłowe!
OdpowiedzUsuńOwieczki cudne.
Również łapię dobre chwile i wracam do nich w potrzebie:)
Cieplutko tu - jak zawsze:)
Pozdrawiam:)))
ale one są kształtne, ten ściekający syrop
OdpowiedzUsuńMonika twoje zdjęcia są takie apetyczne , że aż mi w brzuchu burczy
Pięknie napisałaś.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jednym tchem i utożsamiam się z Twymi słowami.
Ps: Owce świetne, zdjęcia coraz lepsze!
Buziol wielki:*
Ach, zrobiłaś mi smaka na takie placuszki!
OdpowiedzUsuńChcę, żeby i u mnie "zapachniało domem":)
Pozdrawiam!
Majanko i mnie tęskno za słonkiem...bardzo. :)
OdpowiedzUsuńBeatko; dziękuję za miłe słowa. Ściskam mocno.
Cudawianko; i jak nam życzę; buziaki M.
Poleczko. Warsztaty, no dobra...zrobię Ci Indywidualny Tok Studiów, tylko przyjedź ;)
Wiesz jak było z tym zdjęciem, jak w tym dowcipie, kiedy dziennikarze pytają piłkarza jak strzelił zwycięzką brakę?
" nooooo biegłem, biegłem i...kopłem".
I z moimi zdjeciami jest na razie tak samo.
Buziak wielki!
Delie;
Kochana. Popchnęłam stół pod okno, biały obrus i światło na Manualu chyba na 250. I wszytsko :) Słowo.
To musisz zdradzić ten przepis :)
Anno; ale mi miło, dziękuję. M.
Kasiu; no z tymi owcami to chyba tak właśnie jest :)
Edysiu; to może tą wiosnę zawezwiemy w końcu :)
Amber; dziękuję pięknie.
Patrizio; miło mi ogromie, ściskam.
Szarlotku; Kochana jesteś, jak zawsze. Dziękuję, buziaki wielkie. M.
Konsti :) Miło mi, dziękuję.
Lisko :)
Zay; aż proszę, do usług :))) M.
Majeczko;
Nooo trzymam je aż zapęcherzykują i wtedy ciach widelcem na drugą mańkę. Buziaki Kochana!
Kasiu; bardzo dziękuję, pozdrawiam Cię serdecznie.
Alicjo; aj jak milutko :) podziękować z całego serducha!
Olciku, dziękuję - i cieplutkie słowa od Ciebie - także niezawodne. Fotki - bez kokieterii - czysty przypadek :)
Buziol!
Gosiu; cieszę się i bardzo miły komplemnet dla mnie. Ściskam. M.
Jestem spóźniona, ponieważ Pancake Day, czyli Dzień Naleśnika minął 16 lutego, ale gdy skorzystam z Twojego, Moniko przepisu to chyba nawet nikt nie zauważy... A jeśli chcecie wiedzieć skąd się wziął Dzień Naleśnika wpadnijcie do mnie.
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten przepis, korzystam z niego notorycznie :)
OdpowiedzUsuń