Miałam wejść tylko po szczypiorek do Pani Basi, potrzebny do racuszków z cukinii.
Jednak przy samym wejściu, na drewnianych skrzynkach leżała piękna włoszczyzna…
Zupka smakuje, nawet miłośnikowi mięsiwa ;-) A małe K. nagrodziło mnie dziś za nią pięknymi wisienkami i bukiecikiem kwiatów…
Smacznego!
KREM Z WARZYW
¾ pęczka włoszczyzny – czyli mniej więcej – 3 marchewki, pietruszka, 1/2 selera plus kilka łodyg, por (połowa)
4-5 średnich ziemniaków
1 cebula
1 pomidor
mała garść suszonych grzybów
listek laurowy, 2 ząbki czosnku (w całości)
świeżo mielone sól i pieprz – do smaku
2-3 łyżki octu winnego (lub sok z ½ cytryny)
łyżka oliwy
łyżka masła
szczypta cukru
Włoszczyznę razem z ziemniakami gotuję w sporym garnku, z dodatkiem grzybów, przypraw – pod przykryciem – ok. 40 min., na średnim ogniu.
Kiedy wywar jest już prawie gotowy, a warzywa miękkie, oddzielnie na patelni - na jednej łyżce masła przesmażam drobno pokrojoną cebulkę, a kiedy się zeszkli dodaję pokrojonego w kostkę pomidora. Cebulę i pomidora – dodaję do zupy, krótko gotuję.
Zupę zestawiam z ognia. Kiedy kilka chwil ostygnie, miksuję całość blenderem tzw. żyrafą.
A następnie doprawiam – tak jak lubię...
Mnie nie przeraża ocet winny dodany do zupy dla dziecka, ale spokojnie można go zastąpić sokiem z cytryny. Dodaję także oliwę, odrobinę cukru oraz sól i pieprz do smaku.
Moja rodzina, już w miseczkach – okrasza zupę solidną porcją śmietany.
**Kiedyś doprawiałam zupę sosem sojowym lub sosem Worcestershire, ale one zbyt mocno przyciemniają piękny kolor kremu, dlatego wolę po prostu sól :-)
Krem podaję z groszkiem ptysiowym (oddzielnie).
Cudownie się prezentuje. Piękne zdjecie. Ja zupę jarzynową uwielbiam pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńPyszna zupka !
OdpowiedzUsuńA dziecię jakie kochaniutkie!:))
Sliczne wisienki i piękne kwiatuszki:)
Pozdrawiam:)
Kasia, Majanko :-) Bardzo dziękuję. Bałam się, że wyjdzie jak zupa ze słoika dla niemowląt ;-) Ale lepsze serio :-D Buziaki. M.
OdpowiedzUsuńmoja mama taką uwielbia, moglaby ja jesc codziennie, doslownie:D
OdpowiedzUsuńMasz racje : nie ma to jak proste, szybkie jedzenie :)
OdpowiedzUsuńKolor kremu wspanialy!
Pozdrawiam! :)
Na zupkach to ja wychowana zostałam:)
OdpowiedzUsuńMałe K. ma talent!:)
też bym takie wisienki chciała z plastelinki:)
Pozdrówka,Olcik:*
Viridianko - ja też, codziennie słowo! A że dietetyczna, to by dobre było! Buziaki. M.
OdpowiedzUsuńBea - dziękuję Ci pięknie, a tak długo się zastanawiałam czy to "do ludzi" ;-) się nadaje. Pozdrawiam M.
Olcik - a ja się wychowuję, bo miałam dłuuuugą przerwę :-) Dziękuję, dziękuję, buziaki M.
wspaniala jest ta zupka-bardzo taka lubimy :)
OdpowiedzUsuńA dziecko masz zdolne-wisienki sa cudne a bukiecik wzruszajacy :
podobaja mi sie twoja solniczka z pieprzniczka i do tego miseczka w takim samym kolorze :)
Pozdrawiam :)
Gosiu - bardzo dziękuję :-) Wisienki to i mnie zaskoczyły, szczególnie ten listek. A solniczka i pieprzniczka - wyprzedażowa duka, chyba 14 zeta :-D. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńM.
Bardzo lubię takie kremowe zupki! A groszek ptysiowy do tego, mniam, mniam!
OdpowiedzUsuńWisienki bardzo artystyczne!Pozdrawiam :)
Ja wszystkie, no prawie wszystkie zupy kremuję, bo i sama tylko je jadam, więc nie ma nikogo kto by grymasił :) Z groszkiem ptysiowym super :D
OdpowiedzUsuńCzytam i czytam i widzę, że ponoć zdjęć nie umiesz robić :) Nie żartuj, zdjęcia są przepiękne, a zupa wygląda jak z reklamy najlepszej restauracji. Na pewno wypróbuję. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńGrażynko - bardzo dziękuję. Ja ptysiowy potrafię nawet bez zupki wsuwać :-D
OdpowiedzUsuńSzarloltku - ja też bym najchętniej wszystkie kremowała - a gotowała tylko z warzyw ;-) pozdrawiam. M.
Muffinko - no nie umiem, słowo. Ja od aparatów zawsze z daleka - dopiero ogarniam co to duża a co mała przysłona ;-)a aparacik to mam tyci :-) Ale bardzo mocno Ci dziękuję! M.
sama nie wiem co piękniejsze
OdpowiedzUsuńzupa, wisienki czy bukiet
wszystko urocze :-)
Zupa dobra na każdy głód :) Na mały i na ten duży. Uwielbiam zupy. Najbardziej właśnie jarzynową, chociaż ja jej nigdy nie miksuję :) A to dlatego, bo uwielbiam wyławiać po kolei kawałki swoich ulubionych warzyw, a te mniej lubiane zostawić na koniec :) Jestem głodna źle że pod ręką mam żelki Haribo!
OdpowiedzUsuńAch i czekam na chałkę! Mam nadzieję, że będzie na Grabinie :)
Buziaki Moniko :*
Polka
Dziękuję Wam :-)
OdpowiedzUsuńWiesz Polko dałaś mi do myślenia z tym wyjadaniem warzyw z zupy. Ja też lubię... Chyba coś z tym zrobię.
Pozdrawiam
M.
Moniko bardzo podoba mi się Twój blog :) ja uwielbiam zupy kremy ale mi one nigdy nie wychodzą. powiedz jak z takiej małej ilości warzyw i tak dużej ilości wody (bo piszesz, że duży garnek) wychodzi Ci taki krem??? dla mnie to nie pojęte a tez tak chce ;)
OdpowiedzUsuńPrzez grzyby moja zupa nabrała brązowego koloru, a nie dałam ich za dużo, po prostu może to działanie prawdziwych borowikow suszonych po domowemu nie sklepowych, strasznie się rozczarowałam bo na smak też chyba wpłynęły ehh...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie zupy - kremy, które często goszczą u mnie na talerzu. Ostatnio znalazłem ciekawy przepis na https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/ krem z dyni, z dodatkiem chałwy. Obecność chałwy w przepisie bardzo mnie zaintrygowała. Jak się okazało, jej dodatek znacznie podniósł walory smakowe zupy, która smakowała jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuń